piątek, 4 stycznia 2013

Komnata 18: Postój

Wojtek od lat planował podróż życia. Za pół roku miał skończyć pięćdziesiąt lat i czuł gdzieś w kościach, że jeśli nie wyruszy teraz to już nigdy nie zrealizuje swojego marzenia. Filipiny znał jak własną kieszeń, w teorii oczywiście. Obudzony w nocy recytował z pamięci: Stolica – Manila, Najwyższy szczyt – Apo 2954, Największe jezioro – Laguna de Bay, potrafił tak godzinami.
Był zadeklarowanym „filipinomaniakiem”, wśród znajomych krążyła o tym nawet pewna anegdota:
Kiedyś na imieninach kolegi z pracy, wypił trochę za dużo. Po alkoholu jego filipinomania zmieniała się w filipinofilię.